Chocolate Crinkle Cookies (Popękane ciasteczka czekoladowe)
Popękane czekoladowe ciasteczka czy też ciasteczka na chrupko.
Piecze się je na Boże Narodzenie, Nowy Rok i karnawał. Najczęściej spotykałam je na stronach z USA, Anglii i Australii, ale także na polskich blogach.
W smaku podobne są do Brownies, tylko zdecydowanie bardziej chrupiące. Są mocno czekoladowe, mają piękny aromat i wyglądają fantastycznie z tą popękaną skórką :)
Tym ciasteczkowym akcentem witam wszystkich w Nowym Roku! :)
Składniki na około 60 ciasteczek
125 g miękkiego, niesolonego masła, grubo posiekanego
370 g drobnego brązowego cukru (dałam pół na pół ze zwykłym białym cukrem)
1 łyżeczka aromatu waniliowego
60 g ciemnej czekolady, roztopionej (dałam 100g - całą tabliczkę)
2 jaja
80 ml mleka
340 g mąki
2 łyżki kakao w proszku
2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam płaskie)
1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
85 g posiekanych orzechów pekanowych (dałam włoskie)
cukier puder do obtaczania ciasteczek
Dwie blachy wyłoyżyć papierem do pieczenia. Masło, cukier i aromat waniliowy utrzeć na kremową masę. Dodawać po jajku, mieszając po każdej porcji. Następnie dołączyć czekoladę i wymieszać.
Do masy przesiać mąkę, kakao, proszek do pieczenia, ziele angielskie, wlać mleko i dokładnie połączyć składniki. Na koniec dodać orzechy i zamieszać. Wstawić do lodówki na przynajmniej 3 godziny (u mnie wystarczyło), a najlepiej na całą noc.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni C. Z ciasta formować niewielkie kulki, a każdą kulkę obtoczyć w cukrze pudrze.
Ułożyć ciasteczka na blachach, zachwoując odtęp między kulkami (trochę urosną). Piec przez 15-20 minut, aż zbrązowieją. Odstawić na 3-4 minuty, nastepnie przełożyć na metalową podstawkę.
Ciasteczka najlepsze są świeże.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki "Dania słodkie" Wyd. Wega Delbana Polska (Tytuł oryginału "Sweet food" Sydney, Australia)
wyglądają cudownie z tymi pęknięciami;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Też się zachwycałam tymi pęknięciami. Przyjemnie jest patrzeć jak ciasteczka dosłownie pękają podczas pieczenia :)
OdpowiedzUsuńSliczne! Ja probowalam upiec je jeszcze przed swietami. Probowalam, poniewaz znaleziony w gazecie przepis nie sprostal moim oczekiwaniom i ciasteczka w ogole nie popekaly. Pozniej zalowalam, ze nie skorzystalam z jakiegos sprawdzonego juz przez kogos przepisu. Teraz zapisze sobie Twoj i tez sobie upieke bo strasznie mi sie podobaja :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)
Maju, ja też miałam obawy, że robiąc wg książki mi nie wyjdą - tzn. nie popękają. Całe szczęście udało się.
OdpowiedzUsuńPolecam ciasteczka smakowo ale także wizualnie, są naprawdę urocze :)
Dziękuję i pozdrawiam!
Monica, jakie one są śliczne! Piękne ciacha i na pewno smakują cudownie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Majana
Pyszności:) ale ja po świętach to na dietę muszę !!!
OdpowiedzUsuńnie poznałam Twojego bloga ! byłam tu juz ale nie skojarzyłam że Ty to TY xD
OdpowiedzUsuńpiekłam kiedyś takie ciasteczka, nie dość że są takie urocze to dodatkowo bardzo smaczne:)
pozdr
piękne, fotogeniczne pęknięcia :)
OdpowiedzUsuńMajana- smakują pysznie, polecam! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZaheeera - ja wyjątkowo w tym roku się jakos specjalnie dużo nie najadałam, choc miałam okazję nie raz. Dlatego teraz mogę sobie dogadzać hehe ;) Dzięki!
viridianka - faktycznie można nie poznać, bo całkiem zmienił szatę graficzą. Dziękuję :)
Duś - cieszę się, że się podobają :)
ale pocisnełas z tymi ciasteczkami!!! cudownie wygladają..schrupalabym wszystkie!
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kuszą te ciasteczka:) Pękająca skórka wygląda prześlicznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
pollyzeczki, pinkcake - cieszę się, że się podobają :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCześć, jestem już tu: http://piskicesi.blogspot.com/. Posłuchałam Twojej rady i nie żałuję :)). Teraz mogę się brać za ciasteczka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecudne. W zeszłym roku zajadał się nimi nasz święty Mikołaj, czas przypomnieć sobie ten smak.
OdpowiedzUsuńSo yummy looking!
OdpowiedzUsuńCecylio - dziękuję, z chęcią Cię odwiedzę :)
OdpowiedzUsuńlo - dziękuję :)
Marcella - thank you :)
O mniam, piękne! A ten cukier na zewnątrz nie sprawia, że są za słodkie? Mdłe? Bo czaję się na nie już jakiś czas...
OdpowiedzUsuńRynn- Bez cukru pudru na wierzchu nie popękają ;) Także on jest niezbędnym elementem. Nie są za słodkie, są bardzo armatyczne.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, zastanawiałam się po prostu, czy jego smak tu nie będzie dominował :) skoro mówisz, że nie, to przepis leci do zakładek i wypróbowania.
OdpowiedzUsuńRynn- Nie, zdecydowanie nie. Smak cukru na ciasteczku nie jest tak wyczuwalny. Bardziej czuć czekoladę, odrobinę orzechy i przyjemny smak ziela angielskiego. Polecam serdecznie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń