Muffinki z żurawiną, orzechami i skórką pomarańczy
Są niezwykle aromatyczne. Takie połączenie składników sprawia, że muffiny smakują wprost idealnie. Orzechy nadają ciastu specyficzny aromat, przełamany pięknym zapachem skórki z pomarańczy i słodko-kwaśnym smakiem żurwniny.
Muffiny ładnie wyrastają, mimo małej ilości proszku do pieczenia (nie lubię dawać go dużo, a w muffinkach niestety często dodaje się dużą ilość proszku+sodę). Przepięknie wyglądają przed upieczeniem, są takie kolorowe :) Aż zrobiłam im zdjęcie "przed". W środku, po przekrojeniu widnieją urocze szlaczki w cieście.
Są zbite, długo utrzymują świeżość i są bardzo sycące.
Składniki na 12 muffinek:
190 g mąki pszennej
2 jaja
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
225 g cukru pudru
starta skórka z 1/2 pomarańczy
40 g orzechów drobno posiekanych (dałam włoskie, ale można dać laskowe lub pekanowe)
50 g żurawiny suszonej drobno posiekanej
125 ml mleka
70 g masła roztopionego
Makę, proszek do pieczenia i cukier puder mieszamy w dużej misce.
Dodajemy mleko, jaja, masło i mieszamy łyżką do momentu gdy nie będzie grudek (czyli odwrotnie niż u większości muffinek, bo zazwyczaj zostawia się te grudki ;) ).
Dodać skórkę z pomarańczy, orzechy i żurawinę. Wszystko dokładnie mieszamy.
Gotowe ciasto wykładamy do 2/3 wysokości każdej papilotki w formie na muffiny.
Można posypać po wierzchu orzechami i żurawiną :)
Pieczemy ok 20 minut w 200 stopniach C na złoty kolor. Po upieczeniu wykładamy muffinki na metalową podstawkę. Gdy wystygną posypujemy je cukrem pudrem.
Smacznego!
Wyglądają niebiańsko!
OdpowiedzUsuńChyba wezmę jedną...
Proszę się częstować :)
OdpowiedzUsuńśliczne te muffinki, dawno nie piekłam a swego czasu robiłam to chyba codziennie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Malwino - bo z muffinami to jest tak, że albo wpadnie się w "muffinowy trans" i piecze je się jedne po drugich, albo się o nich na trochę zapomina. Ale tylko na trochę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Jakie one są piękne, rumiane i ta żurawinka :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Flusso :)
OdpowiedzUsuńAkurat na tę kolejną dawkę zimy takie aromatyczne muffiki są idealne :)
OdpowiedzUsuńPieknie wyglądają.
Takie muffinki to ja rozumiem :) tyle w nich dobroci, ze az ma sie ochote siegnac po jedna :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
na muffinki to zawsze mam ochote, a Twoje sa tak cudne, ze musze porwac Ci kilka:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie wyrosły!mniam!
OdpowiedzUsuńtyle dobroci, pyszności w każdej pojedynczej babeczce...och!
OdpowiedzUsuńEspresso, Majka, Aga, Mlynki w kuchni, Karmel-itka - dziękuję Wam ślicznie i gorąco polecam muffiny :)
OdpowiedzUsuńBogate w środku. Super połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńEvitaa - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie uświadomiłam że wieki nie piekłam muffinek... chyba znowu muszę wpaść w muffinkowy trans :)
OdpowiedzUsuńmyniolinko- muffinkowy trans jest bardzo przyjemny w efekcie końcowym ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentują i taki bogaty środek, pycha;)
OdpowiedzUsuńurszula- dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie muffinki i piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Majanko :)
OdpowiedzUsuń