Makaron z kiełbasą
Za oknem jest tak ponuro, smętnie i pogrzebowo, że należy się nam coś w rodzaju ciepłego, mega szybkiego obiadu z typowo polskim deseniem-dzisiaj jego role pełni nasz polski przysmak kiełbasa.
Ja generalnie, za kiełbasami wszelakimi nie przepadam, delikatnie mówiąc...ale od czasu do czasu (czyt. od święta) zjem kawałeczek wiejskiej lub zwyczajną podaną na ciepło np. z jajem albo cebulką.
Jeśli ktoś z Was studiował i mieszkał np. w akademiku lub po prostu poza swoim stałym miejscem zamieszkania, pamięta, zapewne te czasy, gdy się uczyło i imprezowało na przemian. Na jedzenie było mało czasu i robiło się najczęściej coś z niczego, czyli resztek w lodówce. A co student może mieć w lodówce. Ano właśnie kawałek kiełbachy, makaron (taki jak do ulubionej zupy pomidorowej, którą nikt nie pogardzi w Polsce) i żółty ser - nieodłączny przyjaciel kanapkowy. Studenci to zdolne osobniki, głównie radzą sobie dzięki kombinowaniu, więc wyczarować takie danie, to pewnie dla nich żadna sztuka ;)
Składniki dla 2 osób
20 dag makaronu (np. świderki)
2 cebule białe (średniej wielkości)
1 laska kiełbasy zwyczajnej ( dla dwóch osób)
1 łyżeczka papryki (słodkiej)
pieprz (do smaku)
sól (do smaku)
pół łyżeczki oregano
10 dag sera żółtego
2 cebule białe (średniej wielkości)
1 laska kiełbasy zwyczajnej ( dla dwóch osób)
1 łyżeczka papryki (słodkiej)
pieprz (do smaku)
sól (do smaku)
pół łyżeczki oregano
10 dag sera żółtego
Makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Kiełbasę kroimy na małe kawałki i podsmażamy razem z posiekaną cebulką.
Ugotowany makaron dodajemy do podsmażonej kiełbasy, doprawiamy papryką, pieprzem, solą i oregano.
Ser żółty ścieramy na tarce o grubych oczkach i posypujemy po daniu. Smażymy aż ser się rozpłynie.
Podajemy.
Smacznego!
Genialny! A najbardziej lubię ten ciągnący się ser... Jak dobrze, że dzisiaj idę na pizzę ;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nigdy nie jadłam makaronu z kiełbasą i chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńslyvvia- o tak, ciągnący ser to jest to! A w pizzy to juz rzecz nie do zastąpienia :)
OdpowiedzUsuńburczymiwbrzuchu- to też był mój pierwszy raz. Polecam :)
Ależ się ubawiłam czytając ten post;) Właśnie to samo danie (ale bez sera - na to nie wpadłam!) zrobiłam jak się obroniłam;) Na tzw."pożegnanie" studiów - hahaha;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńlubię takie proste i pyszne obiady, szczególnie w takie dni jak dziś :)
OdpowiedzUsuńjedno z ulubionych dań na szybko mojego Połówka;)
OdpowiedzUsuńojj kto tego nie lubi, ten nie wie co traci:)
OdpowiedzUsuńszybko, łatwo i tak pysznie!
OdpowiedzUsuńoch, uwielbiam takie ekspresowe dania.
zawsze odpowiednie ;] na każdą okazję!
O,jakie fajne danie! Wiesz, z pewnością posmakowałoby mojemu tacie :) On jest wielbicielem kiełbaski i cebulki :)).
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie kosztowałam takiego połączenia z makaronem. Ciekawe!:)
polecam wbić jedno jajko pod koniec smażenia:) pyszności:)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam:)
kullinaria.blog.onet:)
Mi tam się w akademiku makaron bardzo rzadko chciało gotować :D
OdpowiedzUsuńAle teraz taki makaron gości u mnie bardzo często, zwłaszcza, jak nie mam pomysłu ani składników na obiad. Tylko że moja wersja jest taka, że całość na końcu wędruje na 15-20min do piekarnika ;)
Często robię w domu makaron z kiełbasami lub z parówkami,mniam..pychota...A twój makaron wygląda bardzo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie do mnie na bloga,po wyroznienie .pozdrawiam Ewa:)
OdpowiedzUsuńznam to danie ;-) Smaczne i szybkie
OdpowiedzUsuńco prawda ja daję inne przyprawy i czasem czosnek zamiast cebuli.
Wyróżniłam cię na blogu;) Zapraszam do zabawy! Szczegóły na blogu.
OdpowiedzUsuńBrzmi prosto i smacznie! mmmm:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie wszystkim za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńLena- następnym razem spróbuję z jajem :) Będzie jeszcze bardziej syte ;)
Ewam, Salvador Dali- dziękuję! Już do Was biegnę, choć nie mam pojęcia o co w tym chodzi ;)