Tarta z kremem cytrynowym i borówkami amerykańskimi
Pisałam, że ostatnio mam świra na punkcie pieczenia tart. A więc, oto kolejna z nich, a to jeszcze nie koniec tartowego szaleństwa! Krem jest pyszny, kwaśny smak cytryny idealnie komponuje się z delikatną słodyczą borówek. Zaszalałam i dodałam od siebie gałkę muszkatołową, która nadaje ciekawy, aromatyczny lekko orientalny wyraz. Tarta była efektem inspiracji książką z tartami (pod wiele mówiącym tytułem "Tarty" wyd. Muza SA). Wczoraj wymęczyły mnie (dosłownie, podłam na twarz) placki po cygańsku, pracochłonne, ale jaaakie pyszne! Będą niebawem na blogu.
I cóż. Częstuję Was kawałkiem tarty, takim ostatnim powiewem lata (te borówki...) i liczę na to, że pogoda się nie popsuje i wyjadę na spacer naszym czarnym Ferrari (czyt. wózkiem) z młodą. A Wam życzę udanego, słonecznego weekendu!
Składniki na formę 26-28 cm
Ciasto kruche:
200 g mąki pszennej
10 dag masła
1 żółtko
szczypta soli
1 łyżeczka cukru waniliowego
2-3 łyżeczki ziemnej wody
Krem cytrynowy:
4 jaja
50 g cukru
150 ml śmietany kremówki
drobno starta skórka i sok z 2 cytryn
1 szklanka borówek amerykańskich
2 szczypty gałki muszkatołowej
Przygotowanie ciasta: mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy cukier, sól, zimne masło i siekamy wszystko nożem. Dodajemy żółtko i wodę. Zagniatamy. Rozwałkowujemy i wykładamy ciastem wysmarowaną tłuszczem formę (bez brzegów). Dociskamy do wgłębień i wkładamy do lodówki na 30 minut. Schłodzone ciasto wkładamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 15 minut, przykryte pergaminem. Odstawiamy do ostygnięcia.
Przygotowanie kremu: Ubijamy jaja i cukier, dodajemy śmietankę oraz sok i skórkę z cytryny. Ubijamy dokładnie. Wylewamy na podpieczony spód, rozsypujemy borówki, posypujemy gałką i pieczemy 25-30 minut w 160 stopniach aż nadzienie się zestali. Studzimy. Zajadamy.
Smacznego!
słodkie to tartowe szaleństwo :-))
OdpowiedzUsuńPrzpeieknie wygląda i napwno jest pyszna:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie tarty. Pyszności! :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie. Choc zapieczone borówki nie są tak dobre, jak świeże. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAch, z moimi ulubionymi borówkami :-) Poproszę kawałek tej słonecznej tarty, bo u mnie tylko deszcz.
OdpowiedzUsuńPiękna ta tarta :)!
OdpowiedzUsuńPiękna, uwielbiam wszystko co cytrynowe, a tarta cytrynowa chodzi za mną już długooooo.
OdpowiedzUsuńCudna tarta i przepyszne smaki :)
OdpowiedzUsuńprezentuje się przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńśliczna w kropeczki tarta.
OdpowiedzUsuńZjadłabym i to nie jeden kawałek
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ! :)
OdpowiedzUsuńKuszą zdjęcia, kuszą ;) Szczerze powiedziawszy, ja nigdy w życiu nie piekłam jeszcze żadnej tarty (tartej?). Już jakiś temu kupiłam sobie foremkę, ale ilekroć mam natchnienie to coś mi wypada albo tchórzę i piekę zwykłe ciasto :]
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo każda tarta zachodu warta ;)
UsuńWygląda rewelacyjnie! poprosze o kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńJa też chyba "zarażę" się tą fascynacją, bo patrzę na twoje zdjęcia i ślinka mi leci.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie wszystkim!
OdpowiedzUsuń