Szyszki
Pamiętacie szyszki ? To małe, słodkie co nieco, było jednym z moich ulubionych smakołyków w latach dzieciństwa. Znalazłam stary przepis mamy i postanowiłam odświeżyć wspomnienia z przełomu lat 80/90 ubiegłego wieku. Zrobiłam je już jakiś czas temu i czekały na swoją kolej pojawienia się na blogu. Kojarzą mi się typowo jesiennie, bo na jesień spadają szyszki z drzew, więc dlatego dzisiaj się pojawiły. Idealna słodka przekąska, gdy za oknem taka szaruga (i zimno jak diabli!).
Składniki na około 20 szyszek
1 duże opakowanie ryżu preparowanego
40-50 dag cukierków krówek
1 łyżka mleka
10 dag margaryny
Na małym ogniu zagotowujemy margarynę, cukierki i mleko. Następnie dodajemy ryż, mieszamy i lekko studzimy. Z masy formujemy dłońmi szyszki lub kulki. Można je obtoczyć w wiórkach kokosowych. Odstawiamy do zastygnięcia.
Smacznego!
uwielbiam je :) a za namowami syna robimy je średnio raz na 2 miesiące :)
OdpowiedzUsuńTo uzależnienie od szyszek widzę ;)
UsuńPamiętamy, pamiętamy. Bardzo dawno nie robiłam, chyba czas na nie
OdpowiedzUsuńOj pamiętam,pamietam...pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńpyszne są;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pamiętamy :)
OdpowiedzUsuńulubione prosto z zakopanego.
OdpowiedzUsuńO! wspomnienie lat 80-tych :) dodawalo sie oprócz krówek jeszcze cukierki toffi..pyszne!!
OdpowiedzUsuńTak, toffi też :)
UsuńPamiętam, a wieki nie jadłam. Cudne Ci wyszły. Pamiętam też,jak w podstawówce zajadaliśmy się ryżem preparowanym:)
OdpowiedzUsuńO tak, takie prosto z woreczków, był pyszny, wtedy :)
UsuńWypełniona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do zabawy na Babylandii.
OdpowiedzUsuńDo wygrania aż 5 zestawów "Gryzmołów" od Czuczu :)
Jutro ostatni dzień :)
Szczegóły tutaj:
http://babylandiaa.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-czuczu.html
Lub na Candy w którym do wygrania ciekawa książka dla dzieci i kilka dodatków :)
Jeśli macie ochotę wziać udział zaglądnijcie tutaj:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/08/urodzinowe-candy.html
Z góry przepraszam za spam...
Pozdrawiam cieplutko
o tak! szyszki są cudne:)
OdpowiedzUsuńach pamiętam ten deser! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Nigdy sama nie robilam ale zawsze zajadalam sie nimi na wszystkich weselach. Prawde mowiac to wlasnie te szyszki znikaly ze stolow najszybciej (za sprawa moja i mojej siostry ciotecznej:))
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Malutkiej :)
Wspomnień smakowity czar... ;)!
OdpowiedzUsuńHa! Świetnie, że przypomniałaś o szyszkach - przysmak w sam raz na jesienne wieczory :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, cieszę się, że przywołałam w Was wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńI dzisiaj wykorzystam ten cudowny pomysł na jesienną slodkość:) myślę, że nie jest zbyt trudna w wykonaniu i w końcu mi coś z ciasteczek wyjdzie:) pozdrawiam i gratuluję "smacznego" blogu:)
OdpowiedzUsuńSzyszki są całkiem łatwe, trzymam kciuki!
UsuńPrzypomniało mi się dzieciństwo, dzięki za ten optymistyczny akcent w ten szary jesienny dzień :) A pamiętasz takie kulki z płatków owsianych z kakao?;)
OdpowiedzUsuńTak, kulki też były, ale szyszki częściej :) Miło mieć te same wspomnienia :)
Usuń